Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
1221
BLOG

Do czego służą polscy dziennikarze w Euronews ?

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 13

Z jednej strony nasza niewielka polska ekipa w Euronews jest częścią znacznie większej całości, bo oprócz nas istnieje jedenaście wersji językowych naszych programów. I w związku z tym robimy programy odpowiadające ogólnej polityce edytorialnej stacji.

Z drugiej jednak strony, mimo niewielkich rozmiarów polskiej redakcji i krótkiego jak dotąd okresu naszej pracy tu, już możemy mieć wpływ na treść programów. Tak ta telewizja zresztą działa – każda grupa językowa wnosi tu swoje potrzeby, swój punkt widzenia, i często po prostu swoją wiedzę na temat kraju pochodzenia. Dzięki temu, po zmieszaniu tych wszystkich różnorodnych punktów widzenia i elementów wiedzy, powstaje telewizja o naprawdę międzynarodowym charakterze, nie obciążona jednym, narodowym podejściem do opisywanej rzeczywistości.
 
Kilka przykładów tego, jak udaje nam się tu wpłynąć na sposób informowania Euronews o sprawach dotyczących Polski. Niektóre z tych przykładów to drobiazgi, inne są dość istotne.
 
1. W Euronews znacznie lepiej niż w innych mediach gadających są wymawiane polskie nazwiska i nazwy geograficzne. Po prostu dlatego, że dziennikarze pracujący w innych językach mają nas pod ręką, i przed nagraniem swoich tekstów pytają nas o wymowę. Podobnie zresztą pytamy Turków o wymowę tureckich nazwisk, Ukraińców o subtelne różnice między wymową rosyjską a ukraińską, i tak dalej.
 
2. Po śmierci Andrzeja Leppera, udało nam się błyskawicznie sprostować nieprawdziwą i bardzo częstą w zachodnich mediach informację, jakoby zaliczał się on do polityków skrajnie prawicowych. Na przykład pilna depesza Reutersa o jego śmierci tak go właśnie określała. Do tego jedna z dziennikarek Euronews natychmiast powiedziała mi: „Ale przecież zawsze mówiliśmy, że on jest ze skrajnej prawicy”. No to fajnie, ale to nie jest prawda...
 
3. Dzięki naszym staraniom, Euronews poświęcił znacznie więcej miejsca niż inne zachodnie media publikacji raportu Millera w sprawie Smoleńska.
 
4. Dzięki mojej propozycji na kolegium redakcji, Euronews dał informację o obchodach nieokrągłej przecież rocznicy porozumień gdańskich, z Wałęsą składającym kwiaty osobno, i unikającym kontaktu z innymi politykami. Warto o tej rocznicy przypominać, bo na zachodzie pokutuje przecież przekonanie, że to Berlińczycy obalili komunizm, stukając przez piętnaście minut młotkami w Mur Berliński, w chwili gdy już wolno było stukać młotkami w Mur Berliński.
 
5. Wczoraj na kolegium również zaproponowałem, by wykorzystać na antenie dramatyczne (może zbyt dramatyczne, ale to już kwestia gustu) wystąpienie Jacka Rostowskiego w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu strefy euro. I fragment tego przemówienia był rzeczywiście na antenie.
 
Tych wszystkich rzeczy nie byłoby na antenie Euronews, gdyby nie było to nas. A pojawienie się jakiejś informacji z Polski, lub jakiejś wypowiedzi polskiego polityka w programach Euronews oznacza, że ta informacja idzie po prostu w świat, że jest nadawana we wszystkich wersjach językowych tej stacji i może potencjalnie dotrzeć do grubo ponad pół miliarda telewidzów na wszystkich kontynentach.
 
Jak powiedziałem, każda grupa językowa w sposób naturalny lobbuje tu trochę na rzecz swojego kraju, w ramach oczywiście imperatywów związanych z zawodem dzienniarza. Dla Polski nasza obecność tu, to możliwość dotarcia ze swoim punktem widzenia, za naszym pośrednictwem, do telewidzów na całym świecie, w sytuacji gdy inne zagraniczne media w niewielkim stopniu interesują się naszym krajem.
 
W chwili gdy ważą się być może dalsze losy polskiej wersji Euronews, warto by decydenci w Polsce wzięli ten aspekt sprawy pod uwagę.

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka